czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 13

*perspektywa Harry'ego"

Sierociniec to jedyne miejsce w jakim mogłem odpocząć i wszytko przemyśleć. Kiedyś nie lubiłem tutaj przebywać, ale mimo wszytko tu się wychowałem i tu poznałem Louisa... Trzy godziny spędzone w pociągu poświęciłem na słuchanie muzyki i przemyślenia.

Pogoda była piękna i nie pasowała do mojego pochmurnego nastroju. Nie wiedziałem czy jeszcze kiedyś będę z Lou. Kochałem go całym sercem, ale chyba nie potrafiłbym wybaczyć mu zdrady.

W sierocińcu odbywał się jakiś festyn, może impreza urodzinowa któregoś ucznia, albo rocznica założenia St. Joseph? Nie wiedziałem. Przed budynkiem znajdowały się stoiska z watą cukrową i lodami. Wszędzie były balony i wesoła muzyka.

Wolnym krokiem szedłem w kierunku rzeki, miejsca w którym wyznaliśmy sobie z Louis'em miłość. Potrzebowałem czasu i spokoju, a tylko tam mogłem to znaleźć..

***

Nie wiem jak długo siedziałem nad rzeką, byłem już głodny i chyba zbliżało się południe. Usłyszałem za sobą kroki. To pewnie jakieś dzieciaki z sierocińca - pomyślałem. Odwróciłem się i... to Louis! Jak mnie tu znalazł?! Przecież nikt nie wiedział dokąd wyjechałem.

- Harry! - widziałem w jego oczach radość że mnie znalazł, ale także smutek. Nie chciałem, żeby jego piękne oczy były smutne. - Przepraszam Hazz, naprawdę. Chciałem wszystko wyjaśnić, ale ty zniknąłeś. Ostatnie dni były dla mnie straszne, nie wiedziałem co mam robić, jak cię przeprosić jak wytłumaczyć, nigdy cię nie zdradziłem Hazz. Nie potrafiłbym tego zrobić bo kocham tylko ciebie, jesteś cudowny, idealny, piękny, nie chcę nikogo innego, proszę uwierz mi! - Louis mówił szybko, widziałem, że jest zdenerwowany, że boi się, że mu nie wybaczę.

- Ale.. jak to mnie nie zdradziłeś? A Zayn? - zapytałem zdezorientowany.

- To nieporozumienie. Z Zayn'em łączy mnie tylko przyjaźń i.. wspólna praca. Nie chciałem ci mówić, nie chciałem żebyś był zazdrosny... Jestem tancerzem w klubie dla gejów. Przepraszam. Powinienem ci wcześniej powiedzieć. Jeśli mi wybaczysz, to rzucę tą pracę. Proszę Harry, jesteś dla mnie wszystkim, nie możesz mnie zostawić. - dostrzegłem łzy w jego błękitnych oczach, nie potrafiłem być na niego zły. To tylko praca... najważniejsze jest to, że mnie nie zdradził.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć, więc po prostu go przytuliłem. Chociaż nie widziałem jego twarzy czułem, że się uśmiecha. Wplótł palce w moje loki i delikatnie mnie pocałował.

- Tak bardzo cię kocham Harry - wyszeptał.

- Ja ciebie też Loulou - uśmiechnąłem się.

Romantyczny nastrój przerwało burczenie w moim brzuchu. Obaj wybuchnęliśmy śmiechem.

- Poczekaj tu, zaraz wrócę - powiedział Louis i szybko gdzieś poszedł. Zastanawiałem się gdzie i po co. Wrócił kilka minut później, niosąc w rękach dwa pudełeczka lodów. Uśmiechnął się do mnie szeroko i podał mi jedno z nich.

- Lody! - krzyknąłem ucieszony.

- Zachowujesz się jak małe dziecko Harry - zaśmiał się Louis. - Zostało tylko jedno opakowanie lodów czekoladowych.. chyba są najbardziej lubiane. Może się ze mną podzielisz? Wiesz, że też je kocham.

- Mogę ci oddać każdą rzecz z wyjątkiem tych lodów czekoladowych - powiedziałem z wyjątkową powagą.

- Każdą? - zapytał podejrzliwie Louis.

- Tak. Każdą.

- A twoje serce? Czy możesz mi oddać swoje serce, swoją miłość Hazz?

- Nie. Przepraszam. Nie mogę ci oddać czegoś co do mnie nie należy. Moje serce już od dawna jest twoje. Kocham cię Lou, kocham cię od pierwszego dnia kiedy cię poznałem...

Louis spojrzał na mnie ze wzruszeniem, przyłożył dłoń do mojego policzka i mnie pocałował.

- Ja ciebie też kocham Harry i nigdy nie przestanę. Jesteś i zawsze będziesz najważniejszą osobą w moim życiu. Zaraz po tym jak domyśliłem się gdzie jesteś, zdecydowałem się coś kupić. Miałem nadzieję, że mi wybaczysz i będę mógł ci to dać. Nie mam żadnych wątpliwości.

Louis przykląkł na jedno kolano i spojrzał mi w oczy, a ja czułem co się za chwilę wydarzy i byłem w tej chwili najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.

- Harry Edwardzie Stylesie, czy zgodzisz się zostać moim mężem? - powiedział te słowa z wyjątkową miłością w głosie.

- Tak - powiedziałem ze łzami w oczach. Znowu się pocałowaliśmy, a ja nie potrafiłem przestać płakać ze szczęścia. - Będziemy już zawsze razem Lou. I zrobię wszytko żebyś był szczęśliwy.

*3 miesiące później*

*perspektywa Louis'a*

Byłem taki szczęśliwy, najszczęśliwszy na świecie. Od wczoraj Harry jest moim mężem, a ja nadal nie potrafię uwierzyć że się zgodził i mi wybaczył. Dzień naszego ślubu był idealny, pogoda była wspaniała. Świadkami na ślubie byłi Zayn i Selena. Oczywiście zaprosiliśmy też Liama, mamę i nowego chłopaka Seleny - Nialla, moją przyjaciółkę Eleanor, byłą dziewczynę Zayna - Perrie oraz dziadka Harry'ego który jednak zaakceptował nasz związek. Zaraz po weselu pojechaliśmy do naszego nowego domu, który dostaliśmy w prezencie od Edwarda Stylesa. W podróż poślubną pojechaliśmy do Australii. Gdy wróciliśmy znalazłem nową pracę w sklepie z zabawkami, a Harry rozpoczął pracę w piekarni. Kilka miesięcy później dowiedzieliśmy się, że Liam i Zayn się spotykają. Na razie nie planują ślubu, ale widać że do siebie pasują.

A ja i Harry, byliśmy naprawdę szczęśliwi i mam nadzieję, że zawsze już tak będzie.
________________________________________________________________________________

Witajcie kochani :) Na początku chciałabym bardzo przeprosić was za to, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału. Wcześniej planowałam napisać jeszcze 3-4 rozdziały, ale zdecydowałam że ten będzie ostatni. Mam nadzieję, że wam się spodoba i skomentujecie :) Zapraszam też na moje nowe ff o Larrym http://he-like-boys-fanfiction.blogspot.com/ :)

6 komentarzy:

  1. świetny , szkoda że to już koniec :(
    @icantchange1897

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, wow, ale boskie. Piękne zakończenie, no i Ziam mrau. Bardzo fajnie się to czytało, no ale to co dobre kończy się za szybko.
    Always in my heart.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny, taki słodki, i jeszcze ten ślub. Larry w pełnej okazałości i szczęściu. Świetne po prostu! <3 Szkoda że to już koniec ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. No Hazziątko kochane...
    Jeny, jestem z ciebie cholernie dumna!
    To opawiadanie jest boskie, genialne.
    I Jezu, ten koniec...
    I te lody, te lody wygrywają wszystko ma cherie! :D
    To teraz do roboty, pracuj na He Likes Boys :p
    ~Twój Louisiaczek aka @larry_feel :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To koniec?? ;c ale rozdział cudowny ♡♥
    @lo_ve1D

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz ode mnie nominację do LBA :)

    OdpowiedzUsuń